19-letni kierowca jechał volkswagenem w kierunku Sulęcina. Nagle auto wypadło z drogi i z ogromną siłą uderzyło w przydrożne drzewo. Na miejscu niezbędna była pomoc strażaków ze Słubic i jednostki ochotników z Ośna Lubuskiego.
Mundurowi musieli użyć sprzętu hydraulicznego, żeby wydostać znajdujących się w środku pasażerów, ponieważ pojazd był bardzo zniszczony. - Do szpitala w Gorzowie zostały przewiezione ranne 56-letnia kobieta i 10-letnia dziewczynka - mówi Gazecie Lubuskiej mł. asp. Magdalena Jankowska, rzeczniczka słubickiej policji.
Kierowca auta nie odniósł poważnych obrażeń. Niestety jego pasażerki trafiły do szpitala. Kobieta z ciężkim urazem kręgosłupa, a dziewczynka z poważną raną kończyn dolnych. - Prawdopodobnie 19-latek podczas jazdy zasnął za kierownicą - wyjaśnia Gazecie Lubuskiej mł. asp. Jankowska. To moment, w którym pojazd wypadł z drogi i rozpędzony uderzył w drzewo. Na takie wnioski naprowadził policję między innymi brak śladów hamowania.
Świadkowie zdarzenia mówią, że to cud, że nikt nie zginął. Kierowca był trzeźwy.