Po otrzymaniu niepokojących informacji o dziecku zatrzaśniętym na balkonie, policjanci od razu ruszyli na miejsce. Gdy przybyli pod wskazany w zgłoszeniu adres, na pierwszym piętrze ujrzeli przestraszoną 4-letnią dziewczynkę, która płakała. Funkcjonariusze udali się do mieszkania, w którym przebywała, jednak nikt im nie otworzył.
Jak informuje Dziennik Wschodni, wtedy mundurowi zdecydowali się wejść do środka. Okazało się, że drzwi cały czas były otwarte. Dziewczynkę natychmiast uwolniono z balkonu. W trakcie przeszukiwania mieszkania znaleziono jeszcze drugie dziecko, 1,5 roczny chłopiec leżał na podłodze w drugim pokoju. Na kanapie spał natomiast pijany 24-latek, ojciec dzieci.
Rodzeństwo było mocno zaniedbane, co było widać już na pierwszy rzut oka. Dzieci były brudne i przestraszone, a w mieszkaniu panowały bałagan i nieład. Funkcjonariusze wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, które zabrało dzieci do szpitala. Ich ojca zatrzymano. Badanie wykazało, że miał w organizmie 2,6 promila alkoholu. Teraz jego dalszym losem zajmie się sąd. Za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia, kodeks przewiduje nawet do 5 lat więzienia.