Sarah Cummins zainwestowała w przyjęcie weselne ok. 30 tysięcy dolarów. Po rozstaniu z partnerem dowiedziała się, że niestety, ale jest już za późno na zwrot kosztów. W tej sytuacji uznała, że skoro kolacja i tak się odbędzie, to warto zaprosić na nią bardzo wyjątkowych gości.
"Skontaktowała się wówczas z lokalnych schroniskami dla bezdomnych i zaprosiła ich na uroczyste przyjęcie" - mówi dla BBC niedoszła panna młoda. Zadbała nawet o transport - zorganizowała autobusy, które przywiozły bezdomnych na przyjęcie, a dzięki pomocy lokalnych firm, goście otrzymali także odpowiednie stroje. Dzięki niej 170 bezdomnych tego wieczoru mogło poczuć się naprawdę wyjątkowo.
Sarah, na pocieszenie, postanowiła pojechać na miesiąc miodowy na Dominikanę. Tyle, że nie z partnerem, a mamą.