Para młoda ze Stargardu udała się na cmentarz. Prezenty ślubne zostały w aucie i to był ich błąd

Para młoda tuż po ślubie postanowiła odwiedzić grób bliskiej osoby, która zmarła miesiąc wcześniej. Nieoczekiwanie ktoś włamał się do ich samochodu, gdy przebywali na cmentarzu i ukradł ich ślubne prezenty.

Małżonkowie przyjechali na cmentarz w Giżynku. W samochodzie zostawili koperty z pieniędzmi, które dostali od gości i prezenty ślubne. Gdy stali przy grobie, ktoś włamał się do auta i ukradł wszystkie podarki. 

Rodzina młodej pary prosi o pomoc: "Może są osoby, które widziały cokolwiek pod cmentarzem w sobotę 29 lipca po południu, między godziną 18 a 18.20, może są jacyś świadkowie zdarzenia albo ktoś coś słyszał, kto mógł to zrobić. Bardzo proszę o kontakt z policją, ewentualnie z redakcją "Głosu Szczecińskiego", która przekaże nam informacje".

Jak się okazuje, para młoda to funkcjonariusze stargardzkiej policji. Po zgłoszeniu kradzieży pod bramę stargardzkiego "nowego" cmentarza w Giżynku wysłano aż 6 radiowozów. - Przesunęliśmy siły z meczu Błękitnych na interwencję dotyczącą włamania się do samochodu pary młodej - tłumaczy GS kom. Łukasz Famulski, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie. Funkcjonariusze prowadzą w tej sprawie dochodzenie. 

To nagranie z wypadku pokazuje, dlaczego powinniśmy wozić dziecko w foteliku

Więcej o: