Nolan zachorował na rzadki nowotwór, który atakuje miękką tkankę ciała. W krótkim czasie na płuca i serce chłopca naciskały niewielkie guzy. Lekarze byli bezradni. Ruth zaczęła przygotowywać się do najgorszej chwili w życiu matki - śmierci dziecka.
Zanim chłopiec zmarł, odbył z mamą wzruszająca rozmowę. 5 kwietnia kobieta opublikowała na Facebooku jej fragment.
Ruth: Poot (pseudonim Nolana) ten rak jest szalony. Nie musisz już walczyć.
Nolan: Nie muszę? Ale chcę mamo dla Ciebie!
- Nie, Poot. Czy to jest to, co cały czas robiłeś? Walczyłeś dla mamusi?
- Pewnie!
- Nolan, jakie jest najważniejsze zadanie mamy?
- Chronić mnie! (szeroki uśmiech na twarzy)
- Kochanie... Nie mogę tego zrobić. Jedynym sposobem na Twoją ochronę jest niebo. (moje serce pęka)
- Po prostu pójdę do nieba i będę się bawił, dopóki nie przyjdziesz? Dołączysz, prawda?
- Oczywiście! Twoja mama nie podda się tak łatwo!
Następnego dnia Ruth zamierzała zabrać syna do domu. Chłopiec poprosił jednak, by zostali w hospicjum. Przez następne 36 godzin oglądali razem YouTube, grali w gry i rozmawiali o tym, że Nolan chciałby zostać zapamiętany jako policjant.
Ostatniego wieczoru Ruth zapytała synka, czy może wziąć prysznic. Obiecała, że wróci za kilka sekund. Nolan z uśmiechem na twarzy zgodził się. Gdy wróciła do czterolatka, usłyszała od personelu, że jak tylko wyszła, chłopiec zapadł w głęboki sen. Ruth podbiegła do łóżka i położyła dłoń na twarzy dziecka.
I wtedy nastał cud, którego nigdy nie zapomnę... Mój anioł zaczerpnął tchu, otworzył oczy, uśmiechnął się do mnie i powiedział: "Kocham cię, mamo". Odwrócił głowę i o 23:54 zostawił nas na zawsze - pisze na Facebooku zrozpaczona matka.
Na koniec wzruszającego postu Ruth przyznała, że boi się prysznica. Gdy Nolan żył, często kładł się na dywaniku przed kabiną i czekał, aż jego mama skończy się myć.