Policjant z Gliwic odebrał telefon od człowieka, który słabym głosem wzywał pomocy. Mężczyzna był praktycznie niewidomy i miał problemy z chodzeniem. Tego dnia wybrał się jednak na spacer. Niestety, przewrócił się i mocno uderzył się głową o chodnik. Nie mógł się samodzielnie podnieść, a co gorsza nie wiedział, gdzie się znajduje.
Funkcjonariusz starał się, jak najszybciej go zlokalizować. W tym celu starał się określić obszar poszukiwań, na podstawie miejsca zamieszkania niepełnosprawnego 60-latka. Jednak pomysł ten nie sprawdził się, bo poszkodowany mieszkał w samym centrum miasta i nie wiedział dokładnie, jak daleko mógł się oddalić.
Jak podaje rmf24.pl , dyżurny nie dawał za wygraną i próbował zlokalizować telefon poszkodowanego. Jednak ten pomysł również nie odniósł skutku. Wtedy mundurowy wpadł na kolejny, dość niekonwencjonalny sposób. Poprosił 60-latka, aby się nie rozłączał. Skontaktował się z pobliskim patrolem policji i nakazał im włączyć sygnały dźwiękowe.
Dokładnie śledził trasę przejazdu radiowozu, a na podstawie dźwięków z telefonu niepełnosprawnego mężczyzny, wiedział, czy funkcjonariusze zbliżają się, czy oddalają od poszkodowanego. W końcu udało się odnaleźć 60-latka, który jak się okazało, znajdował się na skrzyżowaniu ulic Toruńskiej i Bojkowskiej. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która zabrała poszkodowanego do szpitala.