Wyobrażacie sobie taką stację, idziecie sobie chodnikiem i nagle widzicie ogromnego, kolorowego węża, który na pierwszy rzut oka wygląda na jadowitego? Ten koszmar przeżył 9 sierpnia jeden z mieszkańców Elbląga, który nie dość, że zawiadomił straż miejską o całej sytuacji, ale też złapał węża.
Wąż o pomarańczowoczerwonym umaszczeniu miał około 120 centymetrów długości i leżał przed jedną z posesji na ulicy Okrężnej - informuje straż miejska na swojej stronie. Prawdopodobnie komuś uciekł.
Co się stało z wężem? Straż miejska podaje, że gad "został przewieziony przez strażników i przekazany pod opiekę osobom odpowiedzialnym".
Wąż znaleziony przed posesją Fot. Straż Miejska w Elblągu
Skontaktowaliśmy się z panem Dariuszem, który znalazł węża. Według jego późniejszych ustaleń gad jest wężem zbożowym, występujący w USA i nie jest jadowity. Mężczyzna twierdzi, że uratował zwierzę przed rozjechaniem.
Zadzwonił pod numer alarmowy,. Kiedy strażnicy miejscy pojawili się na miejscu stwierdzili, że nie są od takich spraw i zwykle zabierają z ulicy pieski, kotki, a nie węże. Jednak strażnicy pojawili się na miejscu i skontaktowali się ze sztabem kryzysowym w Elblągu. I tu znów wielkie zaskoczenie, bo sztab kazał... przepędzić węża!
Ostatecznie pan Dariusz wraz ze strażnikami złapał gada. Strażnicy natomiast zawieźli zwierzę "osobom odpowiedzialnym" czyli właśnie do sztabu kryzysowego. Niestety nie wiadomo, jakie są dalsze losy węża.
Warto pamiętać, by w takich sytuacjach nie panikować, nie podchodzić zbyt blisko zwierzęcia. Należy też szybko zadzwonić pod numer alarmowy 986 na pogotowie straży miejskiej.