Pani Joanna jechała z teściową, gdy odeszły jej wody. "Ściągam spodnie, a ty musisz odebrać poród"

W czwartek po południu na świat przyszła córka pani Joanny ze Swarzędza. Nie był to jednak zwyczajny poród.

Jak informuje tvn24.pl, pani Joanna zaczęła rodzić w domu w Swarzędzu. Razem z teściową wiedziały, że rozwiązanie jest blisko i ważna jest każda minuta. Wsiadły do auta i ruszyły do szpitala w Poznaniu. Ponieważ dochodziła godzina 18:00, kobiety utknęły w korku. Gdy ciężarnej odeszły wody, poprosiła teściową o pomoc.

- Powiedziałam do niej "ściągam spodnie, a ty musisz odebrać poród" - wspomina ten dzień pani Joanna w rozmowie z tvn24.pl. Na szczęście przyszła babcia zareagowała profesjonalnie. Zadzwoniła pod numer alarmowy. Opisała całą sytuację i słuchając instrukcji dyspozytorki, w samochodzie po 15 minutach, pojawiła się mała Inga.

- Dziecko jest całe, urodziło się - powiedziała na koniec roztrzęsiona teściowa do dyspozytorki. Trzy minuty po tym przyjechała karetka. Mama i jej córeczka pojechały do szpitala. Według tvn24.pl. obie czują się dobrze. Bez wątpienia gratulacje należą się też teściowej.

To nagranie z wypadku pokazuje, dlaczego powinniśmy wozić dziecko w foteliku

Więcej o: