Śmiertelnie chory 7-letni Filip prosi tatę o przysługę. Dziecięce marzenie łamie serce

Filip mieszka z tatą w Colchester, ma 7 lat i jest nieuleczalnie chory. Na łożu śmierci marzy o jednym: chce zostać pochowany obok mamy, w Wadowicach. By spełnić prośbę umierającego syna, pan Piotr musi zebrać 6,5 tys funtów.

Historia Filipa chwyta za serce. W 2011 roku jego mama zmarła na raka mięśniaka. Rok później na rodzinę spadła kolejna tragedia - chłopiec zachorował na  nerwiakowłókniakowatość (nieuleczalną chorobę genetyczną). Rodzina przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii i tam też zaczęła leczenie.

Kilka miesięcy później doszła jeszcze białaczka szpikowa. Chłopiec przeszedł chemioterapię, otrzymał tez przeszczep komórek macierzystych, niestety, nieudany. Na domiar złego, jego tata także jest chory - ma rozszczep kręgosłupa, cukrzycę, żyje z jedną nerką.

Siedmiolatek przebywa obecnie w londyńskim szpitalu. Rokowania są bardzo złe. Na początku marca pan Piotr usłyszał od lekarzy, że jedyne, co mogą zrobić, to złagodzić ból siedmiolatka.

Filip jest coraz słabszy i świadomy tego, że może umrzeć. Marzy tylko o jednym - chce spocząć obok mamy.

„Mówi, że jestem jego aniołem, który opiekuje się nim tutaj i że jego mama będzie się nim opiekować w niebie” - mówi w rozmowie z dailymail.co.uk ojciec.

Ze względu na stan zdrowia, pan Piotr nie może pracować, a żeby zrealizować marzenie chłopca, potrzebuje co najmniej 6,5 tys funtów. Dzięki nagłośnieniu jego historii przez brytyjskie media, ruszyła zbiórka pieniędzy dla chłopca.

Udało się zebrać znacznie więcej, bo ok. 40 tys funtów.

Więcej o: