Policja weszła do domu w Gryfinie. Podpalona kobieta tłumaczyła, że rany ma od gorącej herbaty

35-latek z Gryfina znęcał się nad swoja partnerką. Kobieta była tak bardzo zastraszona, że nawet, gdy mężczyzna podpalił jej ciało, chroniła go, tłumacząc, że oblała się herbatą.

Przerażającą historię kobiety opisuje policja. Marcin S. przez kilka miesięcy znęcał się nad swoją partnerką. Z relacji ofiary dowiadujemy się, że wielokrotnie była bita, poniżana i zastraszana. 

Najgorzej było, gdy pił
Wszczynał awantury, kopał po całym ciele, bez litości bił pięściami. Pod wpływem alkoholu zupełnie tracił nad sobą kontrolę. Horror kobiety trwał od połowy 2016 roku. Nie zgłaszała się na policję, aż do momentu tragicznego wypadku. Tydzień temu pijany konkubent wrócił do domu. Oblał kobietę benzyną ekstrakcyjną i podpalił. Ogień poważnie uszkodził jej skórę, głównie na nogach.

Gdy policja zapukała do mieszkania recydywisty, ich oczom ukazała się maltretowana kobieta. Nie chciała wydać swojego partnera i skłamała, że poparzenia są skutkiem rozlanej nieopatrznie herbaty. 

Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Gryfinie nie uwierzyli w jej opowieść. Zostali wezwani, ponieważ kurator sądowy dowiedział się od sąsiadów Marcina S., że ten znęca się nad swoją partnerką. - Policjanci nie dali wiary słowom pokrzywdzonej i kontynuowali czynności zmierzające do zatrzymania Marcina S. – relacjonuje tvn24.plasp. szt. Bogumił Prostak z KPP Gryfino.

Ofiara sadysty
W trakcie śledztwa okazało się, że Marcin S. był już karany. Miał bogatą przeszłość kryminalną. W trakcie tragicznych wydarzeń był na zwolnieniu warunkowym z Zakładu Karnego. W 2015 roku wyszedł z więzienia, w którym przebywał za paserstwo.

Prawda o znęcaniu się wyszła na jaw dopiero w trakcie przesłuchań kobiety. Prawdopodobnie pod wpływem policjantów, w końcu opowiedziała o tragicznych wydarzeniach i horrorze, w którym tkwiła kilka lat. Mężczyzna został tymczasowo zatrzymany na 3 miesiące. Grozi mu do 5 lat więzienia. 

Więcej o: