Sienna Duffield zaraziła się opryszczką. Jak każde malutkie dziecko była przytulana i całowana przez swoich najbliższych. Niestety pewnego dnia, gdy dziewczynka miała dwa lata, złapała wirusa od swojej cioci. Choroba szybko zaatakowała organizm, a dziecko przez prawie rok zmagało się z jej skutkami.
Gdy dziewczynka trafiła do lekarza, miała na twarzy kilka wyprysków. Jej mama zauważyła również, że ma mniejszy apetyt. Nikt nie podejrzewał, co kryje się za tak niepozornymi objawami. Mała Sienna dostała wtedy kroplówkę i maści, które miały zmniejszyć krostki i zapobiec ich rozprzestrzenianiu.
Choroba jednak nie odpuszczała
Wypryski zaatakowały również jamę ustną, a lekarze nie potrafili znaleźć przyczyny i odpowiednich leków. Dziewczynka bardzo cierpiała, ponieważ z czasem cała jej buzia, policzki, a nawet skóra pod oczami zapełniły się czerwonymi wypryskami wypełnionymi płynem.
Mama 3-latki, Savina French-Bell, przez cały okres choroby córki musiała zapewnić jej odpowiednie warunki i otoczyć malutką Sienne wyjątkową troską. Prawie każdego dnia trzeba było zmieniać pościel i dezynfekować lub wyrzucać większość ubranek.
Dziewczynka przez rok chorowała i nikt nie wiedział, jak jej pomóc Fot. Youtube/Inside Edition
Wreszcie - około 8 miesięcy od zauważenia pierwszych objawów - mama Sienny przypomniała sobie o przyjęciu urodzinowym swojej córeczki, na którym dziewczynka bawiła się z ciocią. To właśnie kilka dni po rodzinnej imprezie u dziewczynki pojawiły się pierwsze ślady choroby.
Dzięki temu lekarzom udało się znaleźć przyczynę problemów dziecka - wirus opryszczki. Ocenili, że do zakażenia doszło prawdopodobnie podczas urodzinowej zabawy z ciocią, która dała małej zwyczajnego całusa. Dzisiaj 3-latka czuje się już dobrze i wraca do zdrowia.
Opryszczka to popularna choroba, która u dorosłych czasami nie daje żadnych objawów. Niestety dla dzieci jest ona wyjątkowo niebezpieczna.