O sprawie napisała Gazeta Wrocławska, którą o tragicznych zdarzeniach poinformowała jedna z czytelniczek. 40-latka mieszka ze swoim 20-letnim konkubentem, który prawdopodobnie wiedział, co się wydarzyło.
Funkcjonariusze pojechali do mieszkania wrocławianki, ponieważ otrzymali zgłoszenie o pijanej matce. Na miejscu okazało się, że kobieta owszem była w ciąży, ale w kwietniu tego roku poroniła. W trakcie interwencji na balkonie 40-latki znaleziono worek foliowy. - Policjanci dowiedzieli się, że kobieta urodziła w kwietniu, a zwłoki cały czas znajdują się na balkonie - informuje Gazetę Wrocławską Małgorzata Klaus, rzecznik prokuratury okręgowej we Wrocławiu.
Cztery miesiące, tyle dokładnie płód przeleżał w reklamówce, schowany za doniczką na balkonie. Tragedia miała miejsce w mieszkaniu przy ul. Krzywoustego we Wrocławiu. Z informacji rzeczniczki prokuratury wynika, że zawinięte w worek zwłoki, były schowane do pudełka, a to z kolei do doniczki. Całość przykryto garnkiem. Martwym płodem zajmuje się teraz zakład medycyny sądowej, który ustali jego wiek, przyczynę śmierci i okoliczności zdarzenia.
Kobieta przyznała się i potwierdziła informacje policji. Razem ze swoim konkubentem zostali zabrani do aresztu. Trwają czynności śledcze.