- Cała rodzina czekała na szczęśliwe rozwiązanie. Dziecko było zdrowe. Nikt nie spodziewał się takiego dramatu - mówi Gazecie Lubuskiej rozżalony brat. Gdy pani Agnieszka przyjechała na porodówkę ok. 5:30 rano, nic nie zapowiadało koszmaru. Poród trwał jednak bardzo długo, a kobieta była coraz bardziej zmęczona i jak relacjonują bliscy, nie dawała już rady.
W końcu, poprzez położną, miała zawiadomić lekarza, że nie jest w stanie urodzić naturalnie i chce, aby dziecko przyszło na świat przez cesarskie cięcie. - Prosiliśmy o to trzykrotnie. Żona rodziła 14 godzin - mówi mąż pani Agnieszki. Około godziny 20 dziecko się urodziło. Mimo że było zdrowe, a wyniki badań wykonanych w trakcie ciąży były w normie, dziecko zmarło.
Szpitalowi jest "bardzo przykro"
W oświadczeniu szpitala czytamy: "bardzo nam przykro z powodu tego tragicznego zdarzenia. Z całego serca współczujemy rodzinie. Zarząd szpitala rozmawiał z rodziną i jesteśmy w kontakcie z państwem”. - Bardzo nam zależy na wyjaśnieniu zdarzenia - mówi Gazecie Lubuskiej rzeczniczka szpitala Marta Pióro. I dodaje: Lekarz jest bardzo przygnębiony tą sytuacją. Poprosił o zwolnienie z pełnienia funkcji ordynatora oddziału i czeka na ostateczne wyjaśnienie tego zdarzenia.