Na profilu doulascienceandsoul kilka dni temu pojawiło się nagranie z cesarskiego cięcia. Film jest czarno biały. Minuta po minucie, sekunda po sekundzie możemy zobaczyć, jak rodzi się mały chłopiec.
Komentarze pod postem są w większości pozytywne. Kobiety cieszą się, że w końcu zobaczyły, jak wyglądają narodziny dziecka z perspektywy lekarza. Jednak pojawiają się głosy, które zarzucają lekarzowi przekroczenie granicy intymności.
W opisie przygotowanym przez lekarza czytamy, jak trudne jest przyjęcie porodu pośladkowego. Zaleca się wtedy cesarskie cięcie, bo poród naturalny jest niemożliwy. Na szczęście chłopiec urodził się zdrowy i w pełni sił. Mama też czuje się dobrze. Pozostaje jednak pytanie: czy taki film nie jest przekraczaniem granic intymności i czy jego miejsce jest na pewno w internecie?