Tłumy na otwarciu IKEI w Lublinie. Ktoś rzucił się na sztuczne jabłka z dekoracji. Nadgryzł i zostawił

Do redakcji "Kuriera Lubelskiego" przysłano zdjęcie z nowo otwartej IKEI w Lublinie. Ktoś z klientów - być może z powodu głodu - nadgryzł sztuczne jabłka z dekoracji, myląc je z prawdziwymi.

W Lublinie 23 sierpnia otwarto najnowszy sklep sieci IKEA. W pierwszym dniu odwiedziło go ponad 23 tys. osób. Każdego dnia do IKEI przychodzą tłumy. Część odwiedzających ma różne, czasami bardzo dziwne pomysły, ale tego się nie spodziewaliśmy.

Do redakcji "Kuriera Lubelskiego" czytelniczka Nina przysłała takie oto zdjęcie:

Tak, to pogryzione jabłko. Tak, to element dekoracji. Jak widać można pomylić prawdziwe jabłko ze sztucznym.

Być może był to akt desperacji - nie od dzisiaj wiadomo, że w IKEI zgubić się bardzo łatwo, a co gorsza jest to wszystko zaplanowane przez projektantów sklepu. Ile razy zdarzyło się wam przyjść do IKEI dosłownie po jedną rzecz, na 5 minut, a wyjść po pięciu godzinach z wózkiem pełnym "niezbędnych artykułów wyposażenia domu"? Nam wielokrotnie. I chociaż restauracja jest zawsze umieszczona strategicznie w samym środku sklepu, to można po tylu godzinach porządnie zgłodnieć. Trochę więc rozumiemy klienta, który połasił się na śliczne, plastikowe zielone jabłuszko.

Uprzedzamy - w dziale dziecięcym znajdziecie bardzo dużo różnych owoców i warzyw, ale są one pluszowe. Uważajcie na siebie, zjedzenie pluszowego owocu (jabłka też są) może być szkodliwe dla zdrowia. Zdradzimy wam też, że nie bez powodu toalety, które znajdują się na ekspozycjach, mają zamontowane plastikowe nakładki...

Nam ta sytuacja kojarzy się tylko ze słynną sceną z "Seksmisji":

Zbezcześcili rezerwat przyrody, zeżarli nasze święte jabłka!

Święte? Te psiary święte?

Więcej o: