Urodziła synka, gdy miał 19 tygodni. Wzięła go na ręce, jego serce zabiło, ale tylko na pożeganie

Dziecko Alexis urodziło się za wcześnie. W 19 tygodniu ciąży przyszło na świat i nie miało szans, żeby samodzielnie funkcjonować. Jednak dzielnie walczyło o każdą sekundę życia.

Walter Joshua Fretz - tak nazwano wcześniaka. Urodził się 20 tygodni przed terminem. Lekarze nie pozostawili rodzicom złudzeń, ich syn nie miał szans na przeżycie. Był po prostu za mały, a dzisiejsza medycyna jest bezsilna w takich sytuacjach. Jednak moment narodzin i chwile spędzone z maleńkim wcześniakiem, na zawsze pozostaną w pamięci jego rodziców. 

Gdy Alexis zaszła w ciążę nic nie zwiastowało tak tragicznego finału. Jednak pewnego dnia kobieta poczuła w brzuchu ostry ból. Później zaczęła krwawić i trafiła do szpitala. Niestety skurcze nasilały się, w końcu lekarze zdecydowali, że porodu nie da się powstrzymać. Dziecko musiało się urodzić, ale było za małe by przeżyć. 

Urodził się o 9:42

Jego organizm nie miał szans, jednak nagle maleńkie serce chłopca zabiło... "Płakałam, gdy go zobaczyłam. Słyszałam bicie jego maleńkiego serduszka" - mówiła dla dailymail.co mama. Personel szpitala zostawił rodziców z noworodkiem, dał im chwilę, by mogli się pożegnać. Chłopiec zmarł w ramionach taty, gdy przytulał go do piersi.

Mama dziękowała lekarzom i pielęgniarkom za wsparcie, które jej okazali. Wspomina, że wszyscy modlili się razem z jej rodziną. "Mimo że doświadczyłam ogromnego bólu, czułam, że mam wsparcie" - podsumowuje Alexis.

Więcej o: