Christi Salcedo zamieściła na Facebooku bardzo wzruszający post. - Przyjrzyjcie się dokładnie mojej klatce piersiowej i nie czujcie się dziwnie. Nie ma w tym nic przerażającego, ani seksualnego - pisze Christi.
Ta dzielna kobieta pisze, że wygrała walkę z rakiem, ale musiała przejść podwójną mastektomię. Nie zdecydowała się jednak na rekonstrukcję piersi i miała ku temu swoje poważne powody.
Rak obrabował mnie z cennych części ciała, którymi kiedyś karmiłam własne dzieci. Wiele powodów nałożyło się na podjęcie decyzji o rezygnacji z rekonstrukcji, ale przeważyły moje dzieci. Już wystarczająco wiele razy widziały mnie załamaną. Tym razem chciałam, by zobaczyły silną matkę - wyjaśnia Christi.
Post został opublikowany przy okazji poruszenia, jakie wywołała debata dotycząca regulacji korzystania z toalet przez osoby transpłciowe. Pojawiły się głosy, że to płeć określona w akcie urodzenia powinna decydować o tym, z jakiej kabiny skorzystamy. Dyskusja wywołała wiele reakcji i emocji, prowadziła nawet do wniosków, że powinny powstać toalety "neutralne płciowo".
Christi poczuła się dotknięta, ponieważ, jak wyznaje, ludzie często się jej przyglądają i choć nie zadają pytań, ona wie o czym właśnie myślą. Jej wygląd przykuwa uwagę, zwłaszcza, że Christi nie ukrywa w żaden sposób braku swoich piersi. - Ostatnio coraz częściej widzę oczy skierowane na mnie i próbujące mnie rozgryźć. W sklepie spożywczym, w restauracji. Mam ochotę wykrzyczeć wam: Tak! Dobrze widzisz! To rak piersi - pisze poruszona kobieta. I dodaje: "Więcej wyrozumiałości, a mniej oceniania".