Korea Północna kusi turystów. "U nas jest bezpieczniej niż w Londynie"

Wakacje co prawda skończyły się już, ale jeśli zostało wam jeszcze kilka dni urlopu do wykorzystania, czemu nie wybrać się do... Korei Północnej? Rodzina Kimów zaprasza i zachęca - póki co głównie Rosjan, ale skoro Polska blisko Rosji...

O Korei Północnej można wiele powiedzieć, ale na pewno nie to, że jest popularnym kierunkiem turystycznym. Każdego roku do tego odległego kraju dociera zaledwie kilka tysięcy osób. Teraz rodzina Kimów, która niepodzielnie rządzi Koreą od ponad 70 lat, postanowiła bardziej otworzyć się na turystów. Zapewne ruch ten wiąże się z ogromnymi kłopotami finansowymi kraju, na który ciągle są nakładane sankcje. Kimowie wymierzają swoją promocję głównie w stronę Rosji.

W Moskwie pierwsze biuro podróży otrzymało licencję na organizowanie wycieczek do Korei Północnej. Turystom obiecuje się: zanurzenie się w kulturze i możliwość doświadczania przyjemności w bezpieczniejszej atmosferze niż wieczorny spacer po Londynie.

 

Biuro podróży oferuje turystom różne pakiety wycieczkowe. Najdroższy obejmuje 15-dniową wyprawę po koreańskich atrakcjach. Przewidziano czas na oglądanie farmy, fabryki, świątyni buddyjskiej, spacery górskie i warsztaty kuchni koreańskiej. O licznych wizytach w muzeach poświęconych rodzinie Kimów nie ma co wspominać. Wyprawa kosztuje prawie 120 tysięcy rubli (7500 złotych). Tańsze wycieczki (np. 4-dniowe) nie mają przewidzianych aż tylu atrakcji, i pozostawiają turystom czas wolny do spędzania na plaży lub na festiwalu piwa. Naturalnie w towarzystwie przewodnika, którego obecność jest wliczona w każdą wycieczkę do Korei.

 

Wyprawy organizuje NKorean - zarejestrowane w Rosji biuro podróży, które jest "córką" północnokoreańskiego Pyongyang Korean Travel Company - jedynego oficjalnego przewoźnika w Korei Północnej. Założono je w 2017 roku. Teoretycznie w planach ma zorganizowanie wycieczek dla około tysiąca Rosjan rocznie. Brzmi smutno, ale teraz Koreę Północną odwiedza zaledwie kilka do kilkunastu osób w Rosji na rok. Trzeba więc przyznać, że zwiększenie tej liczby do tysiąca to naprawdę ambitny plan.

Trudno powiedzieć, czy Rosjanie się skuszą. Choć są sąsiadami Korei Północnej, raczej nie wybierają się w tamte rejony na wakacje. Od kilku lat najpopularniejszym kierunkiem jest Lazurowe Wybrzeże, ostatnio również Turcja i Tajlandia. Być może Rosjan odstraszy też ryzyko wojny, która zwłaszcza w ostatnich tygodniach wisi na włosku.

Więcej o: