W poniedziałek popołudniu mieszkaniec Leśniaków wybrał się na grzyby. Na cel swojej wyprawy wybrał las niedaleko dzielnicy Będusz w Myszkowie. Kiedy spokojnie chodził po ścieżkach i zbierał grzyby, zjawiło się nagle stado dzików. Zwierzęta zaatakowały grzybiarza, który ratował się ucieczką na drzewo.
Kilka z dzików nie chciało odejść od drzewa, na którym pechowy mężczyzna się schronił. Czekały na niego na dole tak długo, że ten zdecydował się wezwać pomoc. Zadzwonił z konarów na policję i poprosił o interwencję – informuje komenda w Myszkowie.
Na miejsce zdarzenia wysłano policjantów. Ci po zlokalizowaniu miejsca, gdzie uwięziony został amator grzybów, zaczęli się zbliżać się w jego stronę, robiąc przy tym jak najwięcej hałasu.
Dziki wystraszyły się głośnych dźwięków i uciekły. Dzięki temu mężczyzna mógł w końcu bezpiecznie zejść na dół. Bardzo dobrze, że zapamiętał wierszyk Jana Brzechwy, który przecież wyraźnie ostrzega:
Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo szybko zmyka.
Jednocześnie śląska policja udzieliła kilka porad dla grzybiarzy, co robić w wypadku nieoczekiwanego spotkania z dzikiem w lesie:
- Nie wchodźmy do lasu po zmroku. W tym czasie dziki zaczynają żerować i istnieje zwiększona szansa, że je napotkamy.
- Nie dokarmiajmy dzików. Wtedy zaczynają one zbliżać się do miejsc zamieszkanych przez ludzi w poszukiwaniu pożywienia i zmieniają swój tryb żerowania na dzienny.
- Gdy napotkamy dzika, nie wykonujmy gwałtownych ruchów. Starajmy się powoli oddalić lub poczekać aż sam odejdzie.
- W przypadku, kiedy dzik zacznie atakować, uciekajmy na drzewo.
- Podczas spaceru po lesie zachowajmy czujność. Zwracajmy uwagę na ślady dzików bądź nasłuchujmy ich odgłosów. Najlepiej nie spacerujmy w pojedynkę.
- Nośmy przy sobie telefon komórkowy, aby w razie potrzeby wezwać pomoc.
- Dobrym pomysłem jest również zabranie ze sobą gwizdka, którego sygnał pomoże służbom ratowniczym zlokalizować, gdzie się znajdujemy.