20-latek ukradł w Lublinie ponad 1000 biletów. Uważa, że miał powód. Bardzo romantyczny

20-latek z gminy Motycz kilka razy oszukał sprzedawców kiosków w Lublinie. Gdy trafił na komendę, zaserwował policjantom bardzo oryginalne i.... romantyczne wytłumaczenie.

Lubelscy policjanci od jakiegoś czasu próbowali rozwikłać sprawę kradzieży, do których doszło na terenie III komisariatu. Mundurowym udało się zabezpieczyć nagranie z monitoringu nieopodal kiosku na osiedlu Nałkowskich w Lublinie.

Widać na nim, jak chłopak prosi sprzedawczynię o kilka artykułów. Potem wykorzystuje jej nieuwagę i wkłada przez okienko rękę, po czym zabiera z lady plik biletów. Po wszystkim, jak gdyby nigdy nic, czeka na ostatni artykuł i resztę pieniędzy. W ten sposób ukradł 400 sztuk biletów o łącznej wartości 950 zł.

Dzięki nagraniu szybko namierzono bezczelnego złodzieja. Zatrzymano go w jego domu rodzinnym, w gminie Motycz. Chłopak został przesłuchany. Przyznał się do kradzieży w Lublinie i Świdniku. Skradzione przez niego bilety wyceniono na 3 tysiące złotych.

Policjanci nie omieszkali spytać o powód jego zuchwałej postawy. Jak podaje lubelska policja, twierdził, że bilety sprzedawał, gdyż potrzebował pieniędzy m.in. na swoją urodzinową imprezę i... na randki z dziewczyną.

Młody mężczyzna wkrótce odpowie za swoje postępowanie. Wyraził nawet skruchę i chęć dobrowolnego poddania się karze.

Więcej o: