Pochodząca z Sydney Melissa Hathier wybrała się ze swoją córką popływać na plaży w Cronulli w Australii w poniedziałek 9 października. Nurkowała właśnie wewnątrz basenu pływowego Oak Park, kiedy dostrzegła w wodzie młodego rekina, który ewidentnie utknął na płyciźnie odciętej od otwartego morza. Był to żarłacz miedziany długości około jednego metra.
Odnotowano przypadki, kiedy przedstawiciele tego gatunku zaatakowali ludzi, nawet ich zabijali. Pani Hathier uznała jednak, że osobnik, który utknął wewnątrz morskiego basenu jest tak naprawdę ledwie dzieckiem i nie może zrobić jej większej krzywdy – powiedziała w wywiadzie dla Nova radio – informuje Daily Mail.
Kobieta wyłowiła gołymi rękami małego żarłacza, zarzuciła sobie na plecy i przeniosła w miejsce, z którego mogła wrzucić go na otwarte wody oceanu. Wszystko nakręciła swoim telefonem jej córka Shannon.
Odwrócony brzuchem do góry rekin wpadł w stan tanatozy, co oznacza, ze w ramach reakcji obronnej udawał martwego i się nie ruszał. Właśnie dzięki temu Melissa mogła bezpiecznie go przenieść, bez narażania się na obrażenia ze strony drapieżnika.
Nagranie trafiło na facebookowy profil firmy, w której dzielna agentka nieruchomości pracuje. Jak wynika z opisu filmu, jej współpracownicy wcale nie są zaskoczeni jej dokonaniem. Nagranie od poniedziałku obejrzano ponad 170 tys. razy.