O sprawie informuje "Dziennik Łódzki". Przedszkole zawiadomiło rodziców, że ich 7-letni doznał urazy nogi. "Personel tłumaczył, że dziecku podwinęła się noga, gdy opiekun i jednocześnie współwłaściciel placówki, sadzał je na pufie" - informuje DŁ.
W szpitalu okazało się, że złamanie jest skomplikowane. Rodzice nabrali podejrzeń i po 3 dniach udali się do przedszkola. Udało im się zdobyć dostęp do nagrania z monitoringu. "Widać na nim jak, podejrzany chwycił dziecko, podniósł go za ramiona, potrząsnął, po czym kilkukrotnie rzucił na leżące na podłodze siedzisko. Wówczas dziecko zaczęło płakać” - informuje DZ.
Rodzice od razu założyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. W piątek mężczyzna usłyszał zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Otrzymał dozór policyjny i zakaz sprawowania opieki nad dziećmi w przedszkolu.
Grozi mu kara 5 lat pozbawienia wolności. Nie przyznaje się do winy. Prokuratura zamierza przesłuchać pozostałych pracowników placówki, którzy byli świadkami całego zdarzenia.