Nie znała odpowiedzi na takie pytanie. Okropna wpadka w "Kole Fortuny"

Po raz kolejny okazuje się, że banalne pytania potrafią sprawić uczestnikom teleturniejów sporo trudności. Jedna mała literka może znaczyć tak wiele.

Czy wiecie czym jest "Ciednina Gibraltarska"? My też nie. Nie wie tego też pewnie pani Justyna, która zaliczyła nieprzyjemną wpadkę podczas występu w "Kole Fortuny".

Kiedy przyszło do odsłonięcia ostatniej litery w zestawie, pani Justyna zakręciła kołem i... spudłowała. Zdziwienia nie kryli ani uczestnicy, ani sam prowadzący program. 

 

Pani Justyna zamiast spółgłoski "ś" podała "d" co wprawiło w lekkie osłupienie prowadzącego program Rafała Brzozowskiego. Po błędnej odpowiedzi, pytanie przeszło na ręce innego uczestnika teleturnieju - pana Adama. Mężczyzna nie krył rozbawienia wpadką swojej konkurentki. Oczywiście prawidłowo wytypował brakującą literę, za co zgarnął na swoje konto dwieście złotych. 

Niestety, tego typu wpadki zdarzają się w teleturniejach telewizyjnych dość często. Ostatnio pisaliśmy o panu Hubercie, geografie, który pomylił polskie miasta w "Jednym z dziesięciu". Wygląda na to, że kamery i presja wygranej potrafią naprawdę zestresować uczestników i sprawić, że ci nie potrafią odpowiedzieć nawet na najprostsze pytania. 

Koło Fortuny to teleturniej, który większość z nas pamięta jeszcze z lat 90., kiedy to cieszył się bardzo dużą popularnością. W tym roku, w ramach odświeżania starych, sprawdzonych hitów po ośmioletniej przerwie zagościł na antenie TVP2. Wcześniej emitowany był w latach 1992-1998 i 2007-2009. 

Gra polega na kręceniu tytułowym kołem, przy którego pomocy losuje się kwoty do wygrania. Następnie uczestnik typuje literki, z których jego zdaniem zbudowane jest hasło. 

O psie, który jeździł na deskorolce i robił zakupy!