Nurkowie odkryli wielką i tajemniczą dziurę na rafie. Skrywa niespodziankę

Niebieska Dziura leży około 200 km od wyspy Daydream na północy Australii. To, co kryje w środku przyjemnie zaskoczyło naukowców.

Formacja The Blue Hole, czyli Niebieska Dziura, powstała jeszcze w czasie poprzedniego zlodowacenia.  Najpierw opisali ją geologowie, a całkiem niedawno okazję do wstępnego zbadania jej tajemnic mieli również przedstawiciele innych dziedzin nauki.

Tak naprawdę nie wiadomo jeszcze zbyt wiele, ale pierwsze oględziny bardzo mocno sugerują, że mimo intensywnego procesu wymierania koralowców na Wielkiej Rafie Koralowej w tej okolicy, Niebieska Dziura jest schronieniem dla zdrowych kolonii koralowców.

 

W ekipie, która miała okazję wyruszyć na oględziny tego niezwykłego miejsca był biolog morski Johnny Gaskell z Whitsundays. Pokazał zdjecie tego niezwykłego miejsca, które jak sam pisze pod fotografią, może być nawet starsze niż słynna Great Blue Hole w Belize.

Jakim cudem dopiero teraz wzięto się za eksplorację tego miejsca? Mieści się ono w jednym ze słabiej znanych rejonów Wielkiej Rafy Koralowej. Żeby się tam dostać, naukowcy spędzili około 10 godzin w podróży – musieli też pamiętać o morskich prądach i pływach. Ale jak twierdzi sam doktor Gaskell – było warto.

Nurkowie zeszli na głębokość około 20 m. Mniej więcej na tej wysokości natknęli się na osady, które schodziły w stronę środka Błękitnej Dziury.

Widok zdrowych koloni koralowców jest bardzo dobrą informacją – tylko od ubiegłego roku naukowcy już dwukrotnie odnotowali ich stopniowe obumieranie.

Myślał, że widzi przewróconą łódź rybacką. Tymczasem był to 15-metrowy zewłok morskiego potwora