4-latka spadła z hulajnogi i zalała się krwią. Lekarz z Krotoszyna odesłał ją, rodzice nie odpuścili

Reporterzy "Uwagi" ujawnili skandaliczne zachowanie lekarza ze szpitala w Krotoszynie wobec małej pacjentki.

Kilka tygodni temu 4-letnia Marysia miała wypadek. Doszło do niego podczas jazdy na hulajnodze: dziewczynka wjechała w dziurę na chodniku, przez co straciła równowagę na chodniki i przekoziołkowała. - Rozwaliła sobie wargę. Wstała i momentalnie zalała się krwią - opowiada w rozmowie z tvn24 pani Sylwia, mama Marysi.

Bezzwłocznie udano się do szpitala w Krotoszynie. Tego dnia dyżur pełnił Robert S. Po zbadaniu 4-latki uznał, że rana jest powierzchowna, nie kwalifikuje się do szycia. Jak informuje tvn24.pl, zalecił płukanie rumiankiem. Matka dziewczynki nie odpuściła - pojechała na konsultację do lekarza rodzinnego. Ta zaleciła operację. W końcu 4-latką zajął się zespół lekarzy z Ostrowa Wielkopolskiego. Dziecko zoperowano pod narkozą, rana była głęboka - dodaje tvn24.pl.

To nie pierwszy raz

Ze śledztwa reporterów TVN24 wynika, że pod adresem lekarza, który odesłał 4-latkę do domu, było więcej skarg. Pacjenci żalili się na jego opieszałość, niedokładne badania, wątpliwe diagnozy. Po nagłośnieniu sprawy, starosta krotoszyński zapewnił dziennikarzy, że z końcem roku wygasa umowa Roberta S. z krotoszyńskim szpitalem i na 99 proc. nie będzie ona przedłożona.

Więcej o: