W imprezie brało udział prawdopodobnie nawet sto osób. W pewnym momencie, gdy spora grupa młodzieży jednocześnie podskakiwała, podłoga pod nimi nie wytrzymała obciążenia i runęła w dół. Doskonale bawiąca się dotąd grupa nagle znalazła się w salonie sąsiadów. Tych na szczęście nie było w mieszkaniu, bo... o zdarzeniu zawiadamiali właśnie policję.
Jak podaje Fox News, lokatorka zasypanego mieszkania, Carley Caroll, niewiele wcześniej postanowiła zgłosić na policję, że nad jej mieszkaniem odbywa się głośna impreza. Kobieta obawiała się, że skaczący nad nią tłum może doprowadzić do załamania sufitu. Najpierw dokonała zgłoszenia telefonicznie, jednak policja nie interweniowała. Carley postanowiła więc udać się na komisariat. Szczęście w nieszczęściu, kiedy doszło do wypadku, dziewczyny nie było już w domu.
Do sieci trafiło kilka filmów ze zdarzenia. Trzeba przyznać, że zarejestrowana na nich sytuacja przyprawia o ciarki. Na szczęście nikomu z lokatorów ani gości nie stała się krzywda.