Wiosną tego roku, w nocy z 20 na 21 maja, w jednym ze sklepów w Biłgoraju doszło do niecodziennego włamania. Trzech mężczyzn postanowiło wynieść z niego dwa bankomaty. Szczęście w nieszczęściu, uruchomił się alarm antywłamaniowy i spłoszeni złodzieje zdołali ukraść tylko jedną maszynę.
Mężczyźni uciekli ze skradzionym sprzętem. Zostawili po sobie jednak sporo śladów, dzięki czemu w ostatnich dniach udało się ich odnaleźć. Bankomat znaleziono zaś w... Sanie. Okazuje się, że złodzieje pozbywając się niepotrzebnego sejfu i chcąc ukryć dowody, postanowili go utopić.
Mężczyźni wyrządzili straty o łącznej wartości 360 tysięcy złotych. Swoim łupem nie nacieszyli się jednak długo. Wszyscy trzej zostali już zatrzymani. Jeden z nich już znajdował się w areszcie. Trafił do niego za inne wykroczenia popełnione na terenie Warszawy. Wobec drugiego mężczyzny zastosowano środek zapobiegawczy i 10 listopada zgarnięto go z ulicy w okolicach domu.
Najciekawsze było zatrzymanie trzeciego z podejrzanych. 47-latek z Żyrardowa postanowił uciec policji. Ta ruszyła w pościg za umykającym, osobowym renault i szybko pojmała złodzieja.