Pochodząca z Szwecji Therese Hansson odkąd byłą nastolatką walczyła z łysieniem plackowatym. Choroba odbierała jej pewność siebie, wpływała na samopoczucie i życie towarzyskie. Kiedy Therese po raz pierwszy zauważyła zmiany na swojej głowie, pomyślała: To nowotwór.
Kiedy stałam przed lustrem i próbowałam związać włosy w kucyk, po raz pierwszy zobaczyłam małą łysinę na mojej głowie. Myślałam, że to rak. - czytamy na Kobieta.gazeta.pl
Wyniki badań nie pozostawiały już żadnych wątpliwości. Diagnoza: łysienie plackowate. Dla 14-letniej wówczas dziewczynki był to koszmar i ogromny wstyd, który przez lata skrywała pod peruką. W końcu Therese uświadomiła sobie, że nadszedł czas, aby zaakceptować siebie.
Dzisiaj nie czuje już wstydu w związku ze swoją chorobą. Bez skrępowania pokazuje się też w miejscach publicznych bez peruki.
Pierwszy raz na ulicy bez peruki był cudowny! Czułam ulgę i byłam z siebie dumna.- skomentowała.
Pewność siebie i akceptacja siebie sprawiły, że 26-latka realizuje się dzisiaj jako modelka. Została twarzą marki produkującej bieliznę.
Historia Therese to najlepszy dowód na to, aby nie wstydzić się swoim defektów. 26-latka zdradziła, że jedyne czego w życiu żałuje jest to, że tak długo zamykała się na świat.
Każdy z nas ma wady, niedoskonałości. Nie pozwólmy, aby zaczęły nas one ograniczać! :)