48-letni Mirosław i jego 37-letnia żona Mariola Zięba mieszkają w Wielkiej Brytanii. Niespodziewanie zostali zaatakowani przez właściciela lokalu oraz trzech obcych mężczyzn. Jak podaje dailymail.co.uk, napastnicy wtargnęli do mieszkania około 6 rano. Byli ubrani w kominiarki i grozili małżeństwu nożami oraz kijami bejsbolowymi.
Po groźnym ataku Mariola Zięba wymagała hospitalizacji.
Całą sytuację małżeństwo zgłosiło na policję mając nadzieję, że ta pomoże im w odnalezieniu sprawców. Niestety jednostka w Essex nie znalazła podejrzanych i zakończyła śledztwo. Jednak pojawił się inny, niespodziewany problem.
Policja spisując dane małżeństwa sprawdziła ich status imigracyjny. W Urzędzie Imigracyjnym dopatrzono się rabunku oraz zaniedbania obowiązków wojskowych na koncie Mirosława Zięby.
W związku z tym mężczyzna trafił do Ośrodka Deportacyjnego w okolicach Heathrow na dwa miesiące, grozi mu deportacja.
Adwokat Zięby, Fahad Ansari twierdzi:
Żyjemy w społeczeństwie, w którym cudzoziemcy nie zgłaszają przestępstw na policję, w obawie przed zatrzymaniem i deportacją. To zielone światło dla przestępców
Para żyła i pracowała w Wielkiej Brytanii legalnie. Jednak w 2016 roku Mirosław Zięba zwrócił na siebie uwagę policji, ponieważ posiadał ostre narzędzie w miejscu publicznym.
Kolejne kontrole wykazały, że mężczyzna popełnił kilka poważnych przestępstw przebywając w Polsce. Było to włamanie, szantaż czy też groźby kierowane do świadka oraz sędziego. W związku z tym rozpoczęła się akcja deportacyjna.
Informacja o sprawie trafiła do Ambasady Polski w Londynie, która robi wszystko, aby sytuacja rozwiązała się jak najkorzystniej dla Polaków.