Chciał przejść przez ulicę w Krakowie, zobaczył, że leci Mikołaj. Teraz Świętego ściga policja

Jeden z mieszkańców Małopolski w pomysłowy sposób chciał wprowadzić do Krakowa magię świąt. Niestety naraził się policji.

Wczoraj w sieci pojawił się film, na którym widać lecącego Mikołaja w świątecznych saniach. Autorem nagrania był pieszy, który akurat stał na pasach i czekał na zielone światło. Tajemniczy przebieraniec do realizacji swojego niecodziennego pomysłu wykorzystał paralotnię.

 

Jak podaje eska.pl, latającym Świętym okazał się Robert Paluch, prezes Małopolskiego Klubu Paralotniowego. 

Pomysł zapożyczyliśmy od naszych znajomych z Rybnickiego Klubu Paralotniowego, którzy to zrobili w zeszłym roku. Latali z innymi reniferami niż nasze, ale chodzi o to, żeby robić coś innego, a nie kopiować to samo - powiedział w rozmowie z radiem.

Niestety sympatyczny pomysł prezesa nie spodobał się policji, która wywęszyła w akcji złamanie prawa lotniczego. Mł. insp. Sebastian Gleń wyjaśnia, że lot odbył się za nisko. Przepisy mówią wyraźnie, że należy latać na wysokości powyżej 150 metrów. Poza tym Kraków leży w rejonie kontrolowanym lotniska Balice, więc dodatkowo występują tu ograniczenia związane z lotami.

Robert Paluch odpiera argumenty mówiąc, że paralotnia znajdowała się nisko, bo za chwilę miała lądować awaryjnie. Oprócz tego, według "Świętego Mikołaja" lot odbył się poza strefą kontrolowaną lotniska. 

Sprawa Mikołaja trafi do prokuratury i Urzędu Lotnictwa Cywilnego. 

Więcej o: