Jeden z mieszkańców Rosji wyszedł na spacer z psem do lasu. Chciał nakręcić, jak jego pupil aportuje. Jednak zamiast popisów zwierzaka zarejestrował lewitujące dziecko.
Mężczyzna wyprowadził psa na spacer do pobliskiego lasu. Kiedy czworonóg zaczął aportować, Rosjanin postanowił nagrać zabawę zwierzaka. Gdy włączył kamerę w telefonie, pupil nasłuchiwał, a potem uciekł w głąb krzaków.
Właściciel wołał psa, jednak ten nie reagował, tylko biegł dalej. Zaniepokojony mężczyzna podążył za zwierzęciem i oniemiał ze zdziwienia.
Na jednej z głównych alejek w lesie zobaczył kobietę i jej córkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dziewczynka unosiła się w powietrzu.
Gdy kobieta zorientowała się, że jest obserwowana, ściągnęła dziecko na ziemię i w pośpiechu oddaliła się z miejsca zdarzenia. Sytuacji rodem z "Paranormal activity" nie udało się wyjaśnić.
Amatorskie nagranie kamerą w telefonie budzi wiele kontrowersji. Komentujący twierdzą, że na filmie widać mężczyznę z kijem, który podtrzymuje dziecko. Inni zauważają, że dziewczynka wisi na gałęzi i wcale nie lewituje. Jednak są też tacy, którzy wierzą, że córka kobiety napotkanej w lesie naprawdę, bez niczyjej pomocy unosiła się nad ziemią.