Jennifer Darmon jest sparaliżowana od pasa w dół, mimo to postanowiła, że na swoim ślubie stanie o własnych nogach. Z pomocą taty i brata udało jej się dojść do narzeczonego czekającego na nią przed ołtarzem.
Po ciężkim wypadku życie Jennifer Darmon odwróciło się o 180 stopni. Kobieta została sparaliżowana od pasa w dół. Jej chłopak stanął przed trudnym zadaniem opieki nad niepełnosprawną partnerką.
Mógł odejść, ale zamiast tego przez trzy godziny, trzy razy w tygodniu pomagał ukochanej w rehabilitacji. Stwierdził, że nieważne czy Jennifer zacznie chodzić, czy nie to i tak chce, aby została jego żoną.
Kobieta postanowiła, że wynagrodzi chłopakowi trud, wierność i lojalność. Od zaręczyn regularnie ćwiczyła chodzenie w sukni ślubnej, aby móc o własnych siłach w ich wielkim dniu pojawić się przed ołtarzem.
Wysiłek zakochanych się opłacił. Wyjątkowa chwila dla każdej pary, akurat dla tej dwójki stała się jeszcze bardziej magiczna. Chociaż pomagał jej brat i ojciec, Jennifer podeszła do ołtarza na własnych nogach, wywołując wzruszenie u wszystkich zebranych.
Podniosłość chwili podkreśliła grająca w tle piosenka "Walk With You".