Gołąb opierał łepek na szybie auta. Wyglądał na bardzo zmęczonego lub załamanego. Właściciel samochodu podszedł do ptaka, zaczął do niego mówić, a nawet próbował go dobudzić. Gołąb nie reagował. Odleciał dopiero, kiedy mężczyzna mocniej go szturchnął.
Komentujący zgodnie uznali, że ptak nie jest trzeźwy i wraca z jakiejś suto zakrapianej imprezy. Jednak najprawdopodobniej stworzenie było chore i nie do końca zdawało sobie sprawę, co się wokół niego dzieje.