Nie mógł ruszyć z parkingu, bo na jego szybie spał nieproszony gość. Nie mógł go dobudzić

Mężczyzna zaparkował samochód i zajął się swoimi sprawami. Kiedy wrócił do auta, zastał na tylnej masce samochodu gołębia w zupełnym bezruchu, pogrążonego we śnie.

Gołąb opierał łepek na szybie auta. Wyglądał na bardzo zmęczonego lub załamanego. Właściciel samochodu podszedł do ptaka, zaczął do niego mówić, a nawet próbował go dobudzić. Gołąb nie reagował. Odleciał dopiero, kiedy mężczyzna mocniej go szturchnął.

 

Komentujący zgodnie uznali, że ptak nie jest trzeźwy i wraca z jakiejś suto zakrapianej imprezy. Jednak najprawdopodobniej stworzenie było chore i nie do końca zdawało sobie sprawę, co się wokół niego dzieje.

Więcej o: