Jej córka umrze za kilka dni, a ojciec zaraz po niej. Pożegnalne zdjęcie wyciska łzy

5-letnia Braylynn umiera na raka mózgu. W złym stanie jest też jej dziadek. Na Ally Parker już wkrótce spadnie obowiązek zorganizowania dwóch pogrzebów najbliższych jej osób.

Ally Parker prowadziła szczęśliwe życie z mężem i córką na Florydzie. Niestety odkąd u małej Braylynn wykryto guz mózgu, rodzice mają coraz mniej powodów do radości. Co więcej to niejedyna bliska osoba pary, która wkrótce odejdzie.

Tuż przed świętami u córki Ally Parker, Braylynn Lawhon zdiagnozowano najgroźniejszą odmianę raka, na którą nie ma lekarstwa. Nowotwór zaatakował mózg małej dziewczynki. W niewiele lepszym stanie jest ojciec kobiety, którego choroba osiągnęła taki stopień zaawansowania, że nie może już mówić.

Parker zdecydowała, że podzieli się swoim bólem i opublikowała zdjęcie wnuczki z załamanym jej stanem dziadkiem na Facebooku. Fotografia od kilku dni wzrusza tysiące użytkowników.

Pomimo sporych funduszy, jakie udało się zdobyć rodzicom Braylynn na jej leczenie, stan dziewczynki się pogarsza. Na początku stycznia guz dziecka zaczął krwawić.

Ally Parker wie już, że dni dzielą ją od pożegnania z córką. Umiera także jej ojciec, którego odejście nastąpi najprawdopodobniej kilka tygodni po dziewczynce.

Ta dwójka to najsilniejsi ludzie, jakich znam. Mieli przeżyć nas wszystkich - pisze załamana Ally Parker

W kolejnym wpisie kobieta poinformowała, że rodzina znalazła lekarza, który daje małej Braylynn szansę i istnieje cień nadziei, że dziewczynka będzie żyła dłużej. 

Wyznania Ally Parker zainteresowały media z całego świata. Kobieta była zmuszona napisać na swoim Facebooku wyjaśnienia, ponieważ w artykułach mylono fakty. Między innymi przypisano jej ojcu, Seanowi choroby, na które nie cierpi. 

Komentujący wspierają kobietę i prawie jednogłośnie jej współczują. Niestety część z nich zarzuciła Ally chęć zysku i rozgłosu. Niektórzy stwierdzili, że wykorzystała zdjęcie bliskich, żeby otrzymać więcej datków. Parker wyjaśniła, że rodzinie nie brakuje środków na leczenie, a pomoc przychodziła do nich z różnych stron jeszcze przed publikacją wpisów.

Zaapelowała także o ograniczenie telefonów i próśb o spotkania i wywiady. Podkreśliła, że chce spędzać jak najwięcej czasu z córką i jedyne spotkania, jakie planuje to te z lekarzami dziewczynki. 

Więcej o: