Nagrał w Toruniu film z taksówką. Chce przestrzec innych kierowców

Kierowca taksówki gwałtownie zahamował jadąc ulicą Torunia. Nie miał ku temu wyraźnych powodów, a według jadącego za nim kierowcy chciał po prostu wyłudzić ubezpieczenie.

Pan Wojciech Korzeniowski jechał ze swoimi bliskimi ulicami Torunia na niedzielny rodzinny obiad. Przed nimi pojawił się samochód firmy "Hallo Taxi". Seat toledo nie stwarzał zagrożenia, spokojnie dojechał do skrzyżowania, a potem przejechał rondo. 

Jednak gdy oba samochody znalazły się na mniej ruchliwej ulicy pozbawionej samochodów i świadków stało się coś dziwnego. Taksówkarz gwałtownie zahamował. Nie miał ku temu żadnego wyraźnego powodu. Przy ulicy nie było sygnalizacji świetlnej, nikt nie nadjeżdżał z prostopadłej ulicy, nie widać tam także znaku stopu.

Po chwili taksówkarz wysiadł z auta i z uwagą przyglądał się seatowi. Kiedy zobaczył, że nie ma na nim uszkodzeń, podniósł kciuk w górę, kiwnął głową Panu Wojtkowi i się uśmiechnął. Jednak gdyby nie szybka reakcja mężczyzny jadącego na obiad z rodziną, mogło dojść do poważnej stłuczki.

Korzeniowski nagrał całe wydarzenie. Nie krył, że wykorzysta film, aby przestrzec innych kierowców przed takimi zagrywkami. Mężczyzna twierdzi, że taksówkarz zachował się tak specjalnie, żeby wyłudzić pieniądze z ubezpieczenia.

Pan Wojtek opublikował nagranie na swoim Facebooku. Jeden z komentujących potwierdza jego teorie w komentarzu, w którym wkleił zdjęcie z podobnej stłuczki kierowcy "Hallo Taxi". 

Na wybiegu poznańskich gibonów pojawiło się tajemnicze pudełko. Reakcja małp była natychmiastowa

Więcej o: