Chasidy w walentynkowy wieczór wybrała się do restauracji. Zobaczyła tam scenę, która przykuła jej uwagę i bardzo ją wzruszyła.
Elegancko ubrany mężczyzna siedział przy stole w restauracji. Miał na sobie wyjściową koszulę, a na blacie tuż obok słodkiej walentynki z napisem "Ty i Ja" stały dwie lampki białego wina. Na pierwszy rzut oka wyglądało to, jakby czekał na swoją drugą połówkę.
Zdradziła go jednak twarz ukryta w dłoniach i serwetka, którą mocno ściskał i ocierał nią łzy. Po bliższym spojrzeniu widać, że naprzeciwko mężczyzny stoi naczynie, które wbrew pozorom nie jest butelką wina. To urna z prochami jego zmarłej żony, z którą za wszelką cenę chciał spędzić ten wyjątkowy dzień.
Chasidy była tak wzruszona widokiem załamanego mężczyzny, że postanowiła zrobić mu zdjęcie i podzielić się nim ze znajomymi na Facebooku.
Wiecie co? Często bierzemy naszych bliskich za pewnik. Po prostu z nami są i tego nie doceniamy. Zapominamy o pocałunku na pożegnanie, o wyznaniu miłości, skupiamy się na codziennych sprawach. (...) Kochajcie się, póki jest na to czas, nigdy nie wiecie, co wydarzy się jutro! - apeluje pod zdjęciem Gwaltney.
Fotografia ma już ponad 400 tysięcy udostępnień i prawie 100 tysięcy komentarzy. Wszyscy są pod wrażeniem wierności i oddania mężczyzny oraz wzruszeni faktem, że prawdziwa miłość naprawdę jeszcze istnieje.