Planujesz zdać prawo jazdy? Tak mogą Cię oszukać ośrodki szkolenia

Większość z nas bez prawa jazdy nie wyobraża sobie życia. Skutecznie wykorzystują to szkoły jazdy, które w sprytny sposób naciągają swoich klientów.

Zabierając się za zdawanie prawa jazdy, potencjalni kierowcy poświęcają godziny na kombinowaniu i przeglądaniu statystyk. Sprawdzają, która pora roku sprzyja zdaniu egzaminu, którą wybrać szkołę jazdy, a nawet miasto, w którym odbędzie się ostateczny test.

Jednak okazuje się, że bez względu na nasze kombinacje, ośrodki szkolenia i tak znają wiele prostych sposobów na utrudnienie nam otrzymania dokumentu, a przy okazji wyciągnięcie niemałych pieniędzy z naszych kieszeni.

Ukryte koszty

Jak donosi pomorska.pl, drobne przekręty zaczynają się już na etapie wyboru przez nas odpowiedniej szkoły jazdy. Oferują one przeróżne oferty, często znacznie różniące się cenami. Powód? Ukryte koszty. Wybór pozornie najtańszej szkoły może okazać się bardziej kosztowny od tej z pozoru droższej. 

Kurs teoretyczny

Kolejne małe oszustwo to materiały szkoleniowe wliczone w koszt kursu. Najczęściej ograniczają się do słabych kserówek i kilku przykładowych testów. Po łebkach wiele szkół traktuje także przygotowanie do testu teoretycznego. Wielu kursantów opuszcza lekcje, ponieważ uznaje je za stratę czasu i zwykle ma rację. Więcej można nauczyć się z ekranu własnego komputera, a przecież za to też płacimy.

Jazdy

Jak donosi bankier.pl, szkoły zwykle oferują 30 godzin jazd przed egzaminem praktycznym, które mają zapewnić kursantowi jego zdanie. Zazwyczaj jest to o wiele za mało dla przyszłych kierowców, którzy nigdy wcześniej nie siedzieli za kółkiem. Co więcej na dodatkowe godziny z instruktorem (wykupione osobno, poza ceną całego kursu) często trzeba długo czekać. Dla laików dwutygodniowy odstęp między jazdami jest o wiele za długi, aby nauczyć się czegoś nowego, zamiast powtarzania ruchów z ostatniej lekcji.

Egzamin

Jednak najwięcej sprytnych zagrywek ze strony szkół jazdy znajdziemy przy okazji egzaminów. Przede wszystkim zdanie "praktyki" w Polsce jest o wiele trudniejsze niż w innych europejskich krajach. Nie oznacza to wcale troski szkół o bezpieczeństwo na drogach, a chęci łatwego zysku na powtarzaniu kolejnych egzaminów, za które płacimy duże kwoty. 

Jak podaje Gazeta Wyborcza, dwie na trzy próby zdania egzaminu kończą się w Poslce niepowodzeniem. W Niemczech prawo jazdy zdaje za pierwszym razem około 70% kursantów. Jest to fenomen, ponieważ w żaden sposób statystyki nie przekładają się na bezpieczeństwo jazdy. Według badań w Polsce i tak mamy 2-3 razy więcej ofiar śmiertelnych w wypadkach drogowych niż u naszych sąsiadów.

Co więcej kursanci są często wprowadzani w błąd lub oblewani bezpodstawnie. Dobrym przykładem jest tutaj Daria Doroszuk z Białej Podlaskiej, która zastosowała się na egzaminie do instrukcji umieszczonej na stronie internetowej WORD. Jak donosi biala24.pl, kobieta skorzystała z porad na temat obsługi technicznej pojazdu i przez nie oblała egzamin. WORD jednak przyznał się do błędu i zwrócił jej za niego pieniądze. 

W związku z licznymi przekrętami, jakie czyhają na nas podczas prób zdania egzaminu na prawo jazdy, warto poradzić się osób, które mają to już za sobą. Nasi znajomi i rodzina na pewno chętnie polecą odpowiednie miejsce na kurs, co zminimalizuje szansę na oszustwa. Pamiętajmy też, że i  kursanci dopuszczają się licznych oszustw i przekrętów i to nie tylko szkoły jazdy mają tak wiele za uszami. 

Czy wiesz jak prawidłowo włączać się do ruchu? Dzięki tym zasadom, każdemu będzie jeździć się wygodniej

Więcej o: