W polskich teleturniejach pojawiają się bardzo różni, często charakterystyczni uczestnicy. Dają się zapamiętać przez swoje zachowanie bądź bezbłędne odpowiedzi. Ten, który ostatnio zasiadł w fotelu ''Milionerów'', zapamiętany będzie przez swój niewybredny język. I totalny brak szansy na milion.
Okazało się bowiem, że drugie pytanie w grze przerosło kompetencje pana Jakuba. Uczestnik programu mógł wygrać gwarantowany tysiąc, ale niestety z programem pożegnał się nawet bez niego.
''Trzy z czterech nazw odnoszą się do tego samego oceanu. Która go nie dotyczy?'' - zapytał Hubert Urbański.
Jak przystało na ''Milionerów'', gracz otrzymał cztery możliwości odpowiedzi:
A. Atlantyk
B. Ocean Wielki
C. Pacyfik
D. Spokojny
Milionerzy Fot. TVN | Kadr
Pan Jakub mógł w tym momencie skorzystać z dowolnego koła ratunkowego, jednak zrezygnował z tej szansy. Zamiast tego sam zaznaczył odpowiedź ''b'' - ''Ocean Wielki''.
Okazało się oczywiście, że była to błędna odpowiedź. Poprawna to ''Atlantyk'', co gracz przyjął jednym z najpopularniejszych polskich wulgaryzmów.
Ku zaskoczeniu wszystkich - w tym Huberta Urbańskiego, pan Jakub wykrzyczał szczere, głośne i siarczyste ''k**wa''. Prowadzący zdębiał.
Mimo że realizatorzy programu ocenzurowali jego wypowiedź charakterystycznym ''pikaniem'', łatwo było rozpoznać, co też gracz powiedział. I bądźmy szczerzy. Niejeden Polak w tak emocjonującym momencie, w obliczu tak sromotnej porażki, zareagowałby podobnie.