39-letni Jason Griffin strzelił prosto w klatkę piersiową swojego kolegi, który umarł na miejscu. Mężczyzna nie miał szans go uratować. Kiedy dowiedział się o śmierci przyjaciela sam próbował popełnić samobójstwo. Jednak teraz odpowie za zabójstwo.
Dziewczyna Jasona, Mary Warstler podkreśla, że do nieszczęścia doszło nieumyślnie i był to nieszczęśliwy wypadek.
On nie wiedział, że pistolet jest naładowany. Dlatego nacisnął spust - wyznaje Mary.
Jak donosi independent.co.uk, sierżant z wydziału zabójstw policji w Teksasie, Mark Holbrook potwierdza wersję wydarzeń uczestników imprezy.
To nieprawdopodobne, ale jednak takie rzeczy się naprawdę zdarzają - mówi.
Postrzelonego mężczyzny nie dało się uratować. Zmarł jeszcze przed przybyciem na miejsce policyjnego patrolu. Griffin odpowie za bezprawne posiadanie broni oraz nieumyślne spowodowanie śmierci.