Portal Lublin112 opisał bulwersującą sytuację, do jakiej doszło w autobusie linii 4 w Lublinie. Jeden z pasażerów źle się poczuł. Na jednym z przystanków starszy mężczyzna osunął się na siedzeniu, straciwszy przytomność, ale nikt z wysiadających nie zainteresował się jego stanem.
Pomoc przyszła w ostatnim momencie. Jeden pasażer, zaalarmowany przez dziecko, że "tam umarł jakiś pan", rzucił się na pomoc. Mężczyzna nie oddychał, nie dawał oznak życia. Rozpoczęta natychmiast akcja reanimacyjna na szczęście przyniosła skutek. Ale to, jak zachowali się pozostali pasażerowie, woła o pomstę do nieba.
Pozostali tylko stali i patrzyli. Prosiłem, żeby ktoś zmienił dziewczyny w wykonywaniu masażu serca, jednak bez rezultatu. Nie dość, że nie pomogli, to jeszcze mieli pretensję, że dalej nie pojadą. Dzwonili chyba do przewoźnika, z pytaniem, kiedy zostanie im podstawiony drugi autobus, aby mogli kontynuować podróż. Mieli pretensję, że muszą iść pieszo ten jeden przystanek. Nie pomógł nam nawet kierowca - mówi zdenerwowany pasażer, który razem z trzema innymi dziewczynami starał się uratować starszego pana.
Pogotowie zabrało mężczyznę do szpitala. A pasażerom tego autobusu napiszemy jedno - nie pomagacie, to przynajmniej nie przeszkadzajcie. I sami możecie kiedyś znaleźć się w tej sytuacji, co starszy człowiek. Trochę empatii!