Już wkrótce nastąpi mniej przez nas lubiana zmiana czasu. Wiosną przestawianie zegarków łączy się z zabraniem nam godziny snu, ponieważ przesuwamy wskazówki do przodu.
Jednak mimo wszystko warto skupić się na plusach tej sytuacji, a ich nie brakuje. Dzięki temu, że jedna noc skróci nam się o godzinę, słońce dłużej zostanie z nami popołudniami. Skończą się powroty ze szkoły i pracy po ciemku, oraz wydłuży czas na rodzinne spacery czy aktywność fizyczną.
Wiosenna zmiana czasu nastąpi już w nocy z 24 na 25 marca. Przesuniemy wówczas wskazówki z godziny 2:00 na 3:00.
W praktyce jednak większość naszych urządzeń dostosuje się do nowego czasu sama, bez naszej pomocy. Wskazówki będziemy musieli przesuwać wyłącznie w urządzeniach, które nie łączą się z internetem np. zegary ścienne czy tradycyjne budziki na baterie.
Ze zmiany czasu cieszą się przedsiębiorcy. Ekonomiści potwierdzają, że wraz z wydłużeniem pory dnia, rosną także nasze inwestycje w zainteresowania oraz rozwijanie hobby. Częściej odwiedzamy sklepy, korzystamy z usług czy zapisujemy się na dodatkowe zajęcia.
Jak podaje sciencedirect.com, zmiana czasu na wiosenny to też mniejsza liczba ofiar wypadków. W godzinach szczytu na drogach jest widno, co ułatwia ocenę odległości między pojazdami.
Na pomysł wprowadzenia zmiany czasu na letni jako pierwszy wpadł Benjamin Franklin. Jednak zmiany zaczęto wprowadzać dopiero podczas I Wojny Światowej. W Polsce zmianę czasu stosujemy dopiero od 1977 roku.
Niedawno w Parlamencie Europejskim pojawił się pomysł rezygnacji ze zmiany czasu. Jednak póki co prace nad projektem zostały wstrzymane.
Drodzy Czytelnicy!
Jeśli jest jakaś sprawa albo historia, którą chcecie nagłośnić - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl. Czekamy na Wasze listy!