20-latek z Ukrainy wyjechał z kraju, żeby zarobić na wymarzony ślub. Nie podjął się pracy w dużej korporacji, ani nie spróbował swoich sił na budowie. Wybrał niebezpieczny, lecz o wiele szybszy sposób na zarobienie pieniędzy.
Mężczyzna najprawdopodobniej zgłosił się do handlarzy organów, którzy pomogli mu sprzedać nerkę.
Zaledwie miesiąc po zabawie na weselu 20-latek zmarł. Wtedy jego rodzina odkryła, skąd naprawdę wzięły się pieniądze na ślub. Bliscy zauważyli na plecach chłopaka dziwną bliznę, która została mu po zabiegu.
Jak podaje rmf24, dotarcie do osób odpowiedzialnych za handel narządami jest bardzo utrudnione. Głównie dlatego, że mieszkańcy Ukrainy sprzedają swoje organy handlarzom z Kosowa czy Azerbejdżanu.
Czekamy na Wasze listy! buzz_redakcja@gazeta.pl