Starocie wracają do łask. Mowa tu nie tylko o inspiracjach modą z minionych dziesięcioleci, ale też np. o powrocie muzyki wydawanej na winylach czy kasetach. Wszechobecne zainteresowanie przedmiotami z poprzednich epok objęło także...meble.
Meblościanki, wersalki czy krzesła "muszelki", to jedne z wielu PRL-owskich rupieci, które wraz z pojawieniem się Ikei, wynieśliśmy do piwnic, a nawet na śmietnik. W tej chwili stare meble mają szansę odzyskać nowe życie.
Aktualnie PRL wraca na salony, a odnowione meble z tamtego okresu możemy bez problemu sprzedać i nieźle na nich zarobić. Zainteresowanie jest ogromne. Powstają targi, grupy na Facebooku zrzeszające wielbicieli staroci, jak np. Perły z odzysku liczące już prawie 70 tysięcy członków i strony internetowe.
Na stronie sklepu patyna.pl, którego hasłem jest "Wybierz vintage", komplet krzeseł znanych jako "patyczaki" to koszt prawie 5 tysięcy złotych. Odnowiona stara komoda może kosztować nawet przeszło 3 tysiące, a klasyczny fotel 366 zaprojektowany przez Józefa Chierowskiego to koszt przeszło tysiąca złotych.
Nad starymi meblami przestało wisieć widmo poprzedniego ustroju, do którego nie każdy pała sympatią. W tej chwili rupiecie z naszych strychów i komórek, to przedmioty o wiele porządniej wykonane niż te dostępne w popularnych sieciówkach.
Ale to nie wszystko. W czasach, w których każdy ubiera się w tych samych sklepach czy w podobny sposób urządza mieszkanie, zwiększa się nasza potrzeba wyróżnienia z tłumu. Coraz częściej szukamy oryginalnych ubrań w second handach, a wyjątkowych mebli nawet...na śmietnikach.
Czekamy na Wasze listy! buzz_redakcja@gazeta.pl