Jest emerytowaną nauczycielką z Bezmiechowej Dolnej w Bieszczadach. Maria Romanek pokazała, że wygrana w "Milionerach" może być lekka i przyjemna. Zaskoczyła widzów ogromną wiedzą, a przy tym odpowiadała z uśmiechem i poczuciem humoru. Na początku programu podzieliła się swoim rachunkiem – główna wygrana w "Milionerach" to jak kwota z 50 lat jej emerytury. Gdy dobrze odpowiedziała na pytanie za pół miliona, przy którym nieco ryzykowała, stwierdziła: "Ryzyk-fizyk, a tak dawno nie grałam już w pokera". Na samym końcu, już po głównej wygranej, rzuciła w stronę kamery rezolutne stwierdzenie: "Udowodniłam, kobitki kochane, że po 60 też się fajnie żyje!". Nie mogła uwierzyć w wygraną.
Maria Romanek to emerytowana polonistka. Jednak nawet na emeryturze angażuje się w propagowanie wiedzy o języku i kulturze naszego kraju, zwłaszcza wśród najmłodszych. Jest osobą niezwykle zasłużoną dla środowiska szkolnego w Bezmiechowej Dolnej.
Co więcej, Maria Romanek zajmuje się remontowaniem starych nagrobków. Jest jednym z członków Zarządu Stowarzyszenia Opieki nad Starym Cmentarzem w Lesku. Prywatnie ma szóstkę dzieci, a także wnuczka, którego pozdrowiła na antenie.
Co zrobi z wygraną? Kobieta stwierdziła, że za pieniądze z wygranej chce zrobić remont kuchni, a także pojechać na wycieczkę do Gruzji. Część kwoty ma zamiar przeznaczyć również na cele charytatywne.
Drodzy czytelnicy - jeśli jest jakaś sprawa albo historia, którą chcielibyście nagłośnić, piszcie do nas na adres: buzz_redakcja@gazeta.pl. Czekamy na Wasze listy!