41-letni piekarz swoją piekarnię ma otwartą 7 dni w tygodniu. Cedriv Vaivre pracuje w Lusigny-sur-Barse, niewielkim francuskim miasteczku, które jest popularne wśród turystów. Jak sam mówi, gdyby doba była dłuższa, pracowałby jeszcze więcej, bo dzięki temu jego zarobki utrzymują się na przyzwoitym poziomie. Niestety, władze miasta postanowiły mu to utrudnić.
Na piekarza nałożono karę w wysokości 3 tysięcy euro (prawie 12 tysięcy złotych!). Dodatkowo to nie pierwszy raz, kiedy nałożona jest na niego grzywna za pracę 7 dni w tygodniu. W poprzednich latach również otrzymywał wezwania do zapłaty, udawało mu się jednak albo odwołać od decyzji władz, albo przynajmniej zmniejszyć wymiar grzywny. Tym razem również ma na to nadzieję.
W obronie lokalnego piekarza stanął nawet sam mer miasta, prócz mieszkańców, którzy podpisują petycje, żeby zwolnić nieszczęśnika z obowiązku zapłacenia grzywny. Za całe zamieszanie odpowiadają wyższe władze samorządowe, przez które zabroniono piekarniom pracy przez siedem dni w tygodniu - również w rejonach turystycznych, w których ruch trwa całą dobę i cały tydzień. O sprawie napisał francuski portal "L'Est Eclaire".
Drodzy czytelnicy - jeśli jest jakaś sprawa albo historia, którą chcielibyście nagłośnić, piszcie do nas na adres: buzz_redakcja@gazeta.pl. Czekamy na Wasze listy!