Umierający 70-latek miał tylko jedno życzenie. Ten jeden raz władze szpitala nagięły zasady

Dziadek Ashley Stevens swoje ostatnie dni spędzał w szpitalu. Kiedy jednak przyszedł czas na pożegnanie z rodziną, staruszek miał już tylko jedno życzenie. Władze szpitala postanowiły je spełnić.

Do takich scen w szpitalach dochodzi nadzwyczaj rzadko. Pracownicy pozwalają pożegnać się z umierającymi najbliższym członkom rodziny, ale nie wpuszczają na oddziały zwierząt. Jest to oczywiście normalne - zwierzaki przenoszą zarazki, które mogłyby zaszkodzić pozostałym chorym. Jednak w tym jednym przypadku władze szpitala w szkockim Dundee postanowiły nagiąć ostre reguły.

70-letni dziadek Ashley Stevens przebywał w szpitalu w poważnym stanie. Lekarze ostrzegli jego i jego rodzinę, że zostało mu już niewiele czasu. Mężczyzna miał jednak jedno życzenie - chciał się pożegnać ze swoim ukochanym psem. Adoptował go po śmierci żony kilka lat wcześniej i bardzo się zżyli. Dla niego pożegnanie psa było równie ważne, jak pożegnanie najbliższych z rodziny. Władze placówki postanowiły pomóc mu.

Kiedy Shep - 8-letni piesek border collie - przyszedł ostatni raz do swojego pana, był bardzo podekscytowany.

Zaledwie kilka godzin później dziadek Ashley zmarł.

Drodzy Czytelnicy! Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl. Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl

Więcej o: