Myślał, że włamywacz chce okraść jego dom. Gdy zapalił światło, zrozumiał, że grozi mu większe niebezpieczeństwo

Mieszkaniec Florydy był pewny, że ktoś chce włamać się do jego domu. Gdy wyszedł sprawdzić, co się dzieje, zauważył w swoim basenie ogromne, drapieżne zwierze.

Rob Carver odpoczywał w swoim domu na Florydzie, gdy nagle usłyszał niepokojące dźwięki dochodzące z podwórka. Wystraszył się, że ktoś bezprawnie włamał się na jego teren i najprawdopodobniej chce go okraść.

Jednak gdy zapalił światło, zobaczył, że nie ma do czynienia z człowiekiem.

Włączyłem światła i wyjrzałem przez okno w sypialni. Na początku myślałem, że na podwórku jest ryś, ale gdy przyjrzałem się uważniej zrozumiałem, że w basenie pływa wielki aligator - mówi przejęty mężczyzna.

Jak donosi foxnews.com, Carver natychmiast wezwał myśliwych, którzy za pomocą lin wyciągnęli zwierzę z basenu. Drapieżnik mierzył aż 11 stóp, czyli 3 metry. 

Agencja rządowa zajmująca się regulacją ilości drapieżników na Florydzie poinformowała, że aligator najprawdopodobniej zostanie zabity, a jego skóra i mięso sprzedane. Jednak istnieje też małe prawdopodobieństwo, że trafi na farmę aligatorów lub do zoo.

Drodzy Czytelnicy!

Wasz głos jest dla nas bardzo ważny.

Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.

Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl

Więcej o: