Zakład pogrzebowy z Bytomia opublikował wierszyk o kremacji teściowej? To bardzo niestosowny żart

Ktokolwiek prowadzi ten profil zakładu pogrzebowego na Twitterze, nie bierze sobie do serca powagi, która przystoi w tej branży. Ale jednego nie można mu odmówić - kreatywności na najwyższym poziomie.

Jak wiadomo, reklama jest dźwignią handlu. Niemniej trudno jest sobie wyobrazić, że ktoś robi sobie żarty z działalności, jaką prowadzą domy pogrzebowe. A tak zapewne jest w przypadku profilu Zakład Pogrzebowy A.S. Bytom na Twitterze.

Choć nazwa firmy wygląda poważnie i ''prawdziwie'', a oprócz profilu na Twitterze ma też swój funpage na Facebooku, szczerze wątpimy, że jakikolwiek przedsiębiorca z tej branży zdecydowałby się na promowanie swojej działalności w tak rubaszny sposób. Prawdopodobnie strona jest żartem, a zakład nie istnieje. Przykładowo popatrzmy na ten wierszyk:

Autor może i miał fantazję i bardzo lubuje się w czarnym humorze, ale niewątpliwie uderzył w ton, który wiele osób może uznać za niestosowny. Zwłaszcza ktoś pogrążony w żałobie. 

Zafrapowani tym, co znaleźliśmy, przeprowadziliśmy małe śledztwo. Choć zakład ma dwa profile w serwisach społecznościowych, to nie możemy znaleźć właściwej strony internetowej. W opisie na Facebooku misja zakładu z Bytomia została opisana w ten sposób:

Pomagamy pięknie odejść wszystkim Bytom.

Znaleźliśmy numer telefonu i pod niego zadzwoniliśmy - włączyła się poczta głosowa. Napisaliśmy nawet maila na adres podany na Facebooku - czekamy na odpowiedź. Choć jesteśmy niemalże całkiem przekonani, że rzeczony profil ma charakter satyryczny, woleliśmy się upewnić.

Oddajmy sprawiedliwość osobie, która tworzy wpisy na Twitterze - robi to z dystansem. Doskonale wie, że pewnych rzeczy nie wypada robić na cmentarzu:

Profil powstał na początku tego roku i od tego czasu pojawiło się tam sporo wpisów. Widać, że ktoś ma tam słabość do starego serialu "Rodzina Adamsów". 

A tutaj nawet została opisana "przygoda" w trakcie spotkania z policją. To żart z gatunku humor sytuacyjny:

Ostatni wpis pojawił się 5 marca i brzmi w ten sposób:

Nie ma co ukrywać, coś w tym jest. 

 

Drodzy Czytelnicy!

Wasz głos jest dla nas bardzo ważny.
Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl

Taksówkarz omija korki, a kierowca ciężarówki lekceważy przepisy na przejeździe kolejowym. Karygodne

Więcej o: