Choć Nancy mieszka w Szwajcarii prawie całe życie, dopiero w tym roku udało jej się uzyskać obywatelstwo. 43-letnia kobieta starała się o nie od dawna, zresztą jej dzieci od urodzenia są Szwajcarami. Ale nie ona. Tak się bowiem nieszczęśliwie składa, że o uznaniu za rodaka decydują władze lokalne, a Nancy nie należy w okolicy do szczególnie lubianych.
Wszystko przez to, że jest weganką i walczy o prawa zwierząt. Wielokrotnie wypowiadała się krytycznie o szwajcarskiej tradycji, wedle której bydło nosi na szyi ciężkie dzwonki.
Dzwony są ciężkie, szczególnie te w których krowy wychodzą na pastwisko. Ważą 5 kilogramów i powodują obtarcia oraz poparzenia skóry. Głośność dźwięku wydawanego przez dzwon wynosi około stu decybeli i można ją porównać z odgłosem młota pneumatycznego
- zwracała uwagę kobieta.
Choć kobieta uważa się za Szwajcarkę, sąsiedzi ciągle dają jej do zrozumienia, że nie jest u siebie. Twierdzą bowiem, że kobieta nie szanuje miejscowej tradycji, więc nie może uważać się za jedną z nich.
W ciągu ostatnich kilku lat wniosek o przyznanie Nancy obywatelstwa został odrzucony dwukrotnie. Ostatnim razem, w 2017 roku, rzecznik miejscowości w której mieszka mówił, że powodem nie jest jej weganizm. Mieszkańcom nie podobało się podobno, że aktywistka przyciąga uwagę mediów i robi wokół siebie dużo zamieszania - podaje szwajcarski The Local.
Teraz, po latach starań i odwołań, kobiecie udało się w końcu uzyskać obywatelstwo. Nie znaczy to jednak, że poprawiły się jej relacje z sąsiadami. Jeden z nich miał nawet napisać w mediach społecznościowych, że ''obywatelstwo przyznano zwierzęciu''.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl