"Takeshi's Castle" to jeden z tych szalonych azjatyckich teleturniejów, które oglądasz i zastanawiasz się, ile zapłacono ich uczestnikom. A potem dowiadujesz się, że nic nie zapłacono, żeby wystąpili - zrobili to dla 5 minut sławy, w czasie których zdążyli wykąpać się w błocie i przewrócić więcej razy, niż przez całe życie. Jak widać, jest to tego warte.
Dodatkowym smaczkiem w "Takeshi’s Castle" jest komentarz. W Wielkiej Brytanii postawiono na komików i prowadzących wieczorne show. W polskiej wersji językowej komentować będą również polscy komicy, mistrzowie stand-upu i improwizacji.
Skąd w ogóle taki pomysł? Pierwsze odcinki japońskiego teleturnieju pokazano w 1986 roku. Z każdym kolejnym sezonem wydłużano tor przeszkód dla uczestników, dzisiaj można śmiało powiedziec, że jest to produkcja kultowa w Japonii. Główną rolę grał tam Takeshi Kitano - popularny japoński reżyser i aktor. Takeshi sam planował dla uczestników teleturnieju przeszkody, z których większość polegała na tym, że nie dało się ich przejść bez uprzedniego umorusania się w błocie, wodzie, przewrócenia się.
Jak będzie w Polsce? Mamy fragment dzisiejszego, piątkowego programu:
Comedy Central pokaże tajską wersję teleturnieju, która bez wątpienia będzie równie kuriozalna i doskonała. Zresztą co tu dużo gadać, zobaczcie sami fragmenty. My tu płaczemy ze śmiechu. Jednym ze stałych elementów show jest "labirynt" - polecamy:
"Takeshi’s Castle: Take Wariaty" - w piątki na Comedy Central o godzinie 22:00